Co raz ciężej podsumowywać mi filmowy rok. Jakoś tak przestaje mieć skłonność do porównywania filmów względem siebie. Może to wynika z tego, że ten 2016 nie był jakoś specjalnie udany w kinematografii. Było jednak kilka tytułów, które zdecydowanie zostały ze mną na długo.
Najlepszy film oraz najlepszy indie movie
Tu był tylko jeden typ, najbardziej niesamowity i zaskakujący seans roku: „Paterson” Jima Jarmusha.
„Jest w „Patersonie” coś, co ciężko mi teraz nazwać. Chyba nawet nie potrafię tego opisać. To jakaś wydzierająca się z pomiędzy scen magia. Jeśli będziecie otwarci i czujni, zadziała też na Was. Ten film mnie urzeka i przerasta zarazem. Nie sposób tę magię przełożyć na słowa, a co dopiero na papier.„
Najlepszy film europejski
W tej kwestii z kolei miałam problem, bo na pewno bardzo duże wrażenie zrobił na mnie i „Egzamin” Mungui, i „Ja, Daniel Blake” Loacha, ale seansem, który wspominam najlepiej jest „Co przynosi przyszłość” w reż. Mii Hansen Love.
„L’avenir” czyli po prostu „przyszłość” w oryginale, to dramat, ale nie o samym dramacie, a o tym co się dzieje wcześniej i co się dzieje później. Puenta jest oczywista: wszystko jest ulotne. Czas leci, czas wszystko zmienia, jest nieubłagany. Chcemy go złapać, zatrzymać, cofnąć. A możemy się tylko dostosować.”
„To nie jest smutny film. To jest film porażający i ścinający z nóg. Po seansie jego tytuł stanie się dla Was potwornie trafny. „Ostatnia rodzina” jest trochę jak ostatni człowiek na ziemi. Jakbyśmy oglądali koniec świata w ostatnim mieszkaniu. Poznajemy pięcioosobową rodzinę i po kolei rozstajemy się z każdym z jej członków. Aż na koniec nie ma już nikogo. Odliczyliśmy Beksińskich do zera. Zostały tylko obrazy na ścianach.„
Najlepszy krótki metraż
„Czarnowidzka’ Joanny Satanowskiej, którą nagrodziliśmy na Festiwalu Kamera Akcja. Trailer możecie obejrzeć TU.
W Jury chcieliśmy by ten film trwał 1,5 godziny !
Największe rozczarowanie
„Zwierzęta nocy” Toma Forda.
Chyba jak wszyscy czekałam z wielką nadzieją na drugi film tego utalentowanego projektanta. Wydawało się, że „Zwierzęta” mają wszystko: imponującą obsadę, zdolnego reżysera, wyczulonego na estetykę i dobry scenariusz. Ale im dłużej trwał film, tym bardziej czułam, że nic nie czuję.
Ta historia nie porusza bo jest nieudolnie poprowadzona. Wszyscy starają się jak mogą (aktorzy, operator, kompozytor) i Ford też się stara żeby to był głęboki, symboliczny film, ale dla mnie jego zagrania są tanie, płytkie i banalne. I w dodatku filmowi brakuje płynności, a jeśli robi się go w trzech wymiarach, to płynność jest sprawą kluczową. Co zapamiętam z seansu? Irytujące, powtarzające się zbliżenia na twarz Amy Adams, czytającej „szokującą” powieść. Co jeszcze ? Doskonałego Michaela Shannona! Boże, jak ja mu kibicuję! Jego wkład w film to jedyna szczera i solidna robota. Uwielbiam takie role! Role, które pozornie bez żadnego wysiłku rozsadzają każdą scenę. Za tego bohatera i za ten casting bardzo Fordowi dziękuję.
Najlepsze w TV
„Artyści”, twórcy: Monika Strzępka i Paweł Demirski. Najlepsze co się trafiło polskiej telewizji od lat!
W tym roku pojawił się u nas Netflix i to jest najlepsze co mnie spotkało w 2016 roku 🙂
Dzięki N nadrobiłam takie kultowe seriale jak: ‚Sherlock Holmes’ i „Black Mirror” i rzuciłam się na ich oryginalne produkcje: „Narcos”, „Bloodline”, „Streger Things”, „The OA” i „The Crown”.
Najlepsze dokumenty
Tu także króluje u mnie Netflix: „What Happened, Miss Simone”, „Cartel Land”, „Wolfpack” czy „Lo i stało się. Zaduma nad światem w sieci”.
Najlepsza piosenka
Tę piosenkę, z finału „The OA”, puszczam od kilku miesięcy kilka razy dziennie!
Majical Cloudz – Downtown
Z życia skrawków
Bardzo miłym wydarzeniem w życiu bloga w 2016 było wyróżnienie go podczas Bytom Film Festiwal za co bardzo dziękuję 🙂
„Shoplifters” reż. Hirokazu Koreeda, Japonia 2018 Jednym z tematów, który od zawsze przyciągał mnie do kina, jest rodzina. To w zasadzie studnia bez dna jeśli chodzi o czerpanie rozważań o kondycji międzyludzkich relacji. Japoński reżyser Hirokazu Kore-eda jest w tym mistrzem. Grzebie się w temacie rodziny od kilkunastu lat i filmów. Ale zamiast zacząć nas […]
„ROMA” reż. Alfonso Cuaron, Meksyk/USA 2018 „Życie nie ma fabuły, dlaczego film musi ją mieć?” – te słowa Jima Jarmusha doskonale obrazują moje uwielbienie do filmów, w których teoretycznie niewiele się dzieje. Do filmów, które próbują uchwycić nieuchwytne – okruchy dnia składające się na życie. I taka trochę jest „ROMA”, która w zasadzie odwraca się od […]
Ten festiwal ma to do siebie, że nawet kiedy zapowiada się piękna i wyjątkowo słoneczna sobota, ja i tak z przyjemnością zdecyduje się spędzić ją całą w ciemnym kinie 🙂 Wybór filmów, które chcemy obejrzeć na WFF to jest zawsze zawiła wypadkowa naszych gustów, możliwości czasowych i logistyki. Uwielbiam ten etap przygotowań: kartkowanie gazetki, zakreślanie tytułów, sprawdzanie […]
Co było najlepsze w kinie w 2017 roku. Co udało mi się złapać w kinie, na festwalach, przeglądach i na Netflixie. Co zapmiętam na długo, które filmy będą do mnie wielokrotnie wracać i które będę jeszcze nie raz polecać. Oto moje skrawkowe podsumowanie! Najlepszy film: „Manchester by the Sea” reż. Kenneth Lonergan To jest strasznie […]