„Wszystko, co nas otacza, wszystko, co możemy zobaczyć, dotknąć, wszystko, co możemy usłyszeć i wszystko, co możemy zrozumieć – to rzeczywistość. Nasze życie – to rzeczywistość. Oprócz potrzeby życia, mamy też potrzebę jego zrozumienia, chcemy wiedzieć, po co i dlaczego żyjemy. Tym zajmuje się sztuka”
To już 16 lat bez KK.
Jak co roku (TU) obejrzałam w marcu coś Kieślowskiego. Mimo, że należę do grona jego „wyznawców” wciąż nie widziałam wielu jego filmów. Robię to specjalnie, by jak najdłużej móc je odkrywać i czuć to wow! gdy ogląda się film po raz pierwszy…
Kieślowski jest moi ulubionym polskim dokumentalistą. Jego dokumenty to wzór jak powinno się robić filmy tego gatunku. Jego obecność jest w nich namacalna. W żadnej późniejszej fabule nie da się tak mocno go odczuć.
Oglądałam po raz pierwszy „Dworzec”, jego ostatni dokument: „7 dni tygodnia” oraz pierwszy film fabularny: „Przejście podziemne”. Zestaw ze wspólnym mianownikiem – Warszawą jako dyskretnym bohaterem.
Kieślowski był artystą choć wolał nazywać się rzemieślnikiem. Kręcił dokumenty autorskie, nowatorskie, oryginalne w swej formie. Dodawał do nich piękną muzykę, wybierał cudowne kadry. Z prostej obserwacji zwykłych ludzi tworzył filozoficzne rozważania nad życiem, które wciąż poruszają. Pochylał się nad człowiekiem z ogromną atencją i szacunkiem ukazując jednocześnie z dużą ironią i humorem realia współczesnego mu PRL-u. Mistrzostwo!
Kieślowski był artystą choć wolał nazywać się rzemieślnikiem. Kręcił dokumenty autorskie, nowatorskie, oryginalne w swej formie. Dodawał do nich piękną muzykę, wybierał cudowne kadry. Z prostej obserwacji zwykłych ludzi tworzył filozoficzne rozważania nad życiem, które wciąż poruszają. Pochylał się nad człowiekiem z ogromną atencją i szacunkiem ukazując jednocześnie z dużą ironią i humorem realia współczesnego mu PRL-u. Mistrzostwo!
Widzę, że dodałaś zdjęcie Kieślowskiego z jego zabójcą.
Niby Kieślowski jest lubiany i ceniony, ale odbiór jego filmów jest bardzo schematyczny. Zresztą on sam jest kreowany na pięknoducha, a jak wiadomo, żaden pięknoduch nie nakręcił by takich filmów. Trochę mnie korci, żeby napisać coś o nim na blogu z całkiem innej strony, bez żadnej metafizyki i ludzkiego spojrzenia na człowieka. Może właśnie spojrzeć na niego jak na rzemieślnika?
Z filmów jego, które ostatnio pierwszy raz widziałem to zachwyciło mnie "Zdjęcie". Wspaniały film!
wiesz ja mam podobne podejście do niego, on mnie fascynuje jako człowiek. I dokłądnie tak: był doskonałym rzemieślnikiem dlatego był też tak wyjątkowym artystą. Fascynująca jest jego droga: od dokumentu do metafizyki. Im bardziej jego twórczość poznaję tym bardziej doceniam te jego początki właśnie. Napisz, bardzo chętnie przeczytam.
Polecam jego arcydzieło które prześladuje mnie od lat – "Spokój". Przy okazji to wg mnie najlepszy film "moralnego niepokoju"(za samym nurtem szczerze powiedziawszy nie przepadam).
A propos filmów do nadrobienia: chciałem niedawno zobaczyć "Nie wiem". To film który Kieslowski przez wiele lat ukrywał ze względu na bezpieczeństwo portretowanej w nim postaci, dyrektora fabryki zniszczonego przez "mafię solidarnościową" czy związki zawodowe. Niestety , nie dotarłem do niego.
"Spokój" – słynna scena gdy Gralak obserwuje konie. Widziałam, chętnie bym sobie przypomniała jeszcze raz. "Nie wiem" również nie miałam okazji zobaczyć, ciężko zdobyć.
Możliwe, że film nie jest pokazany do teraz bo główny bohater wciąż żyje, a Kieślowski zastrzegł żeby go nie pokazywać jeśli bohater filmu żyje. Tak sobie gdybam.
Ma 14 głosów na filmwebie więc strzelam, że siedzi gdzieś w archiwach i jakieś "kino polska" już go pokazywało.