Filmy, których akcja dzieje się w kasynie

filmy w kasynie

Kolorowe światła, dźwięk maszyn, pieniądze. Kasyna kojarzą się prawdziwą krainą rozpusty. Bo choć wiele z nich przeniosło się do Internetu, to nawet najlepsze kasyno bez depozytu nie zastąpi niektórym klimatu wnętrz kasyna żywo. Tych ludzi, tej atmosfery, tej adrenaliny. 

Od lat są też dla filmowców wdzięczną scenografią do umieszczania w nich akcji filmów. I są to zarówno filmy akcji, jak i komedie, thrillery czy filmy obyczajowe.

Oto zestawienie 5 filmowych historii, w których kasyno odgrywa rolę swoistego bohatera w tle:

„Żądło” / „The Sting” reż. George Roy Hill, USA 1973

Klasyka kina. Film nakręcony w zasadzie głównie po to, aby na planie ponownie spotkali się Paul Newman i Robert Redford. Dzięki osadzeniu akcji w okresie Wielkiego Kryzysu lat 30 i tym niesamowicie eleganckim strojom ekran aż iskrzy! 

Newman i Redfort grają dwóch przestępców – oszustów, którzy łączą siły by pomścić śmierć swego przyjaciela. Wymyślają oszustwo wszech czasów, które ma pogrążyć odpowiedzialnego za tragedię potężnego i wpływowego gangstera. 

Misternie skonstruowana fabuła, humor i hazardowe zagrywki sprawiły, że widzowie pokochali tę historię. 

„Hazardzista” / „Owning Mahowny” reż. Richard Kwietniowski, USA 2003

Trochę zapomniany film ze wspaniałą rolą Philipa Seymour Hoffmana. A jest to dość niesamowita prawdziwa historia niepozornego pracownika banku, który w latach 80 zdefraudował aż 10 milionów dolarów, na to, by dać upust swej hazardowej obsesji. 

Dla Dana Mahowny’ego godziny spędzone w kasynie to przyjemność, której z niczym nie da się porównać. Nie bawi go wydawanie pieniędzy, ani nawet ich gromadzenie – on po prostu musi grać! Najbardziej fascynujące jest obserwowanie jak nasz bohater totalnie zmienia się po wyjściu z kasyna, kiedy staje się w zasadzie innym człowiekiem. Sceny rozgrywające się w kasynie przyprawiają widza o poczucie klaustrofobii. Zimne wnętrza, przyciemnione okna, zgaszone kolory dodatkowo je potęgują.

„Cooler” reż. Wayne Kramer, USA 2003

Przebój Sundance z 2003 roku. 

W kasynie wszyscy liczą na łut szczęścia. A co jeśli jesteś największym na świecie pechowcem? Właśnie taki jest los Berniego Lootza – chyba najbardziej pechowego człowieka w całym Las Vegas. Jego zły los jest tak silny, że wręcz przenosi się na innych ludzi, dlatego szef jednego z kasyn wpada na pomysł, aby Bernie przyklejał się klientów, tak aby obniżać ich szanse na wygraną. Ponieważ Bernie ma ogromny dług wobec kasyna, godzi się przyjąć taką funkcję. Problem zacznie się wtedy, kiedy w jego życiu pojawi się miłość i los zacznie się do niego uśmiechać… 

Uwielbiam ten film przede wszystkim za wspaniałą rolę Williama H. Macy. Nikt tak jak on nie gra przegranych ludzi 🙂 

„Las Vegas Parano” / „Fear and Loathing in Las Vegas” reż. Terry Gilliam, USA 1998

Jeden z najbardziej szalonych filmów jakie widziałam. Oparty o wspomnienia prawdziwie ekscentrycznego dziennikarza – Huntera S. Thomsona. 

Dziennikarz Raoul Duke i jego adwokat Dr Gonzo, wyruszają w podróż w poszukiwaniu „amerykańskiego snu” samochodem, wypełnionym wszelkimi możliwymi używkami. Mają przygotować dziennikarską relację z zawodów sportowych, ale zamiast tego pogrążają się w narkotycznych wizjach. Kiedy w końcu docierają do hotelu w Las Vegas, są tam świadkami kolejnych dziwacznych zdarzeń. 

Na pierwszy rzut oka ta fabuła może nie mieć sensu, jednak obłąkańcza wyprawa dwójki dziwaków jest pretekstem do pokazania Ameryki w momencie ważnego przełomu. To schyłek epoki dzieci kwiatów i wstęp do paranoicznej prezydentury Nixona.

Film niosą na swoich barkach wyśmienici Johnny Depp i Benico Tel Toro. 

„Zostawić Las Vegas” / „Leaving Las Vegas” reż. Mike Figgis, USA 1995

W tym filmie szalone i kolorowe Las Vegas użyte zostało w roli przeciwieństwa do stanu w jakim znajduje się główny bohater. Bohater, który przyjeżdża do świątyni rozrywki w jednym, konkretnym celu – aby zapić się na śmierć. Na miejscu jego drogi krzyżują się równie doświadczoną przez życie młodą prostytutką Sarą, która będzie przy nim, mimo jego nałogu. 

Jest to chyba jeden z najsmutniejszych filmów, jakie widziałam. Ten smutek wydziera właściwi z każdej sceny. A nocne ujęcia kolorowego Las Vegas, przygnębiają jeszcze bardziej. 

Za tę rolę Nicolas Cage otrzymał Oscara. A wyjątkowo przejmujący soundtrack zaaranżował Sting. 

Przeczytaj także: W mieście Detroit.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *