Past Lives/ Poprzednie życie

Poprzednie_zycie_film

„Past lives” reż. Celine Song, USA/Korea Południowa 2023

Co najbardziej liczy się w miłości? Wspólne pasje, takie same wartości, podobne charaktery? Nie, w miłości najbardziej liczy się timing… and timing is a bitch*.

Spotkaliście kogoś za późno? Ktoś poznał Was za wcześnie? Zostawialiście świeże relacje, bo akurat trzeba było jechać na studia, na Erasmusa, na staż? Albo wracać do domu? Zostawialiście kogoś, z kim było Wam dobrze, bo gdzieś miało czekać coś innego. Gdzieś miał byś też ktoś inny, bo przecież nie raz spotyka się miłość swojego życia. A co jeśli to właśnie było TO, ale Wy się od tego odwróciliście?

Poczucie straty, traconej miłości, utraconej szansy na miłość. Ile tego unosi się na tym świecie! To wieczne „co by było gdyby…” I pytanie ile w tym naszej decyzji, a ile tego mitycznego przeznaczenia, bo „tak miało być”. Z doświadczenia wiem, że lepiej unikać takich rozkminek, bo można sobie złamać serce. Ale jeśli ktoś lubi – zupełnie jak ja – łamać sobie to serce w kinie, „Past Lives” Was rozszarpie i dodatkowo zrobi to w bardzo estetycznym stylu. 

Ten film stał się fenomenem dzięki temu jak normalni są bohaterowie: ich styl bycia, ich wygląd sprawia, że bardzo łatwo się z nimi utożsamiać. Song stworzyła bardzo przystępny świat, w który łatwo uwierzyć. Nie zapomina, że kręci film romantyczny, ale jest bardzo stonowana w swoich zabiegach. Jej film ma swój urok i czar, ale w żadnym momencie nie wypada cukierkowo. Ostatnio ktoś mi powiedział, że chce obejrzeć „Past Lives” bo są w nim klimatyczne długie ujęcia i piękne zbliżenia. I serio coś w tym jest! Dokładnie tak wizualnie budowany jest ten film. 

Ale jest tu też jeszcze jeden równie ważny wątek: bycia emigrantem i budowanie swojej nowej tożsamości. Pytanie czy Nora z USA podejmuje takie same decyzje, jakie podjęłaby Nora mieszkająca wciąż w Korei? Pytanie też, co Nora utraciła, a co zyskała stając się Norą z Nowego Jorku i czego teraz broni? Na jednym biegunie jest miłość jako iluzja, na drugim miłość jako wybór. Miłość, która jest realna, jest tu i teraz oraz miłość, która istnieje tylko w innym, konkurencyjnym scenariuszu. 

„Past Lives” to też rozważanie nad tym co jest lepsze: to co mamy, czy to co teoretycznie moglibyśmy mieć. Główna bohaterka właśnie między tym wybiera: mężem, którego może rano dotknąć w łóżku, a wizją niespełnionej miłości. Być może u jej progu stoi jej prawdziwa bratnia dusza, ale równie dobrze może to być tylko fantazja. To jest pytania o to w czym się zakochujemy: w naszym wyobrażeniu, wspomnieniu tej osoby, czy w człowieku, z którym spędzamy kolejny dzień…

A na koniec mój ulubiony cytat z „Przeminęło z Wiatrem”: Nie patrz wstecz bo pęknie Ci serce. 

* ta kwestia pochodzi z serialu „How I’ve meet your mother” i padła z ust Robin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *