„Deux jours, une nuit” reż. Jean-Pierre Dardenne i Luc Dardenne, Belgia/Francja 2014
Jak biednym trzeba być żeby być biednym ?
Czym jest bieda? Czy tylko brakiem pieniędzy? Bieda to brak dostępu do pewnych miejsc, usług, stylu życia; to bycie odciętym od korzyści, szans, możliwości; to niemożność spełnienia swoich potrzeb i aspiracji. Po pierwszych pokazach filmu czytałam kilka wpisów gdzie zarzuca się Dardennom, że to co on pokazuje to nie jest bieda. Bo bohaterka ma t-shirty z H&M, ma gdzie mieszkać, co jeść, ma laptopa. No to są jakieś kompletne bzdury. Przy takim podejściu prawdziwe filmy o biedzie opowiadać będą tylko o ludziach urodzonych w najniższych kastach w Indiach. Ludziach, którzy urodzili się, żyją i umrą na śmietniku. Ta sytuacja przypomniała mi też seans „Rich Hill” – dokumentu z Sundance, który wygrał u nas ostatni festiwal Watch Docs. Film opowiada o biednych rodzinach ze środkowych Stanów. Wiecie jakie komentarze są pod tym filmem na amerykańskich stronach? Że Ci ludzie nie są naprawdę biedni bo są biali! Że biali mają lepiej, nawet jak są biedni. Nie rozumiem takiej licytacji na biedę.
Dwa dni i jedną noc – tyle ma Sandra by przekonać swoich kolegów z pracy żeby zrezygnowali z premii w wysokości 1000 euro aby ona mogła zachować swoją posadę. Cały weekend poświęca więc by od drzwi do drzwi spotykać się ze swoimi współpracownikami i prosić ich o wsparcie. Sytuacja jest dla wszystkich bardzo trudna, Sandra ledwo co wyszła z depresji, jej koledzy to często żyjące skromnie rodziny imigrantów. Od lat pracują razem w miejscowej fabryce.
Zaskakujące było dla mnie to, że bracia Dardenne z tak małej w sumie historyjki zrobili pełnometrażowy film naprawdę o czymś. To jedno wielkie pytanie o ludzką przyzwoitość. Czy zachowujemy się tak jak warunki nam pozwalają czy pomimo tych warunków ? Czy przyjmujemy tłumaczenie: takie są (albo były) czasy czy uważamy, że kręgosłup moralny nie nagina się do okoliczności ? Każda rozmowa Sandry z kolegą z pracy do kolejna konfrontacja tego jak powinien zachować się człowiek, i tego jak na jego decyzję wpływają zewnętrzne czynniki. Choć dla każdego premia jest istotnym zasileniem budżetu, na który czekali cały rok, dla nikogo nie jest to też sytuacja życia i śmierci. Czy jesteś w stanie zrezygnować z czegoś i mieć mniej by ktoś dostał tyle co ty?
Sandrze zaś nie chodzi o pieniądze. Jej głównym argumentem jest: pozwólcie mi pracować. Ona nie chce być w domu, nie chce być na zasiłku. Chce być wśród ludzi i chce się czuć wartościowa.
Jestem ogromną fanką talentu Marion Cotillard. To moim zdaniem obecnie jedna z najzdolniejszych aktorek. Gdybym miała jednak wybierać to bardziej cenię jej rolę z „Imigrantki” gdzie zgrała postać bardziej dynamiczną, ciekawszą. „2 dni 1 noc” to kolejny po „Imigrantce” film położony w całości na jej barkach. Na twarzy Marion widać wszystkie stany, przez które przechodzi Sandra: od zwątpienia do załamania, od nadziei do pogodzenia się z sytuacją. Przy czym historia Sandry nie jest typowym przykładem walki Dawida z Goliatem. To właściwie najbardziej jest jej własna walką z samą sobą. O wykrzesanie w sobie chęci do działania, o schowanie resztek dumy do kieszeni, o znalezienie siły by stanąć przed drugim człowiekiem i prosić go o pomoc. Dodatkowo walczy z załamaniem psychicznym, walczy o zachowanie twarzy przed swoimi dziećmi, walczy o swoje małżeństwo. To są dwa dni i jedna noc, przez które Sandra krąży od poddania się do stawienia czoła swojej sytuacji, od poczucia się kompletnie samą po otrzymanie przykładów prawdziwej solidarności.
Każda rozmowa z kolegą z pracy to w zasadzie oddzielny krótki metraż. Każda ma swoją, inną dynamikę. Choć za każdym razem słyszymy z ust Sandry tę samą formułkę opisującą jej sytuację i cel wizyty, tak samo jak ona nie wiemy co zaraz usłyszy. A są to reakcje bardzo różne, od złości, po wsparcie, od pełnego zrozumienia po kompletną negację. Ludzie są wobec niej nieufni, szorstcy, niemili, ale i uprzejmi, współczujący czy wręcz poruszeni jej położeniem. Niektórzy się wahają i są to przypadki najciekawsze. Co wpłynie na zmianę ich zdania, co przechyli szalę, na którąkolwiek ze stron?
Wy też będziecie zadawać sobie te pytania.