30 powodów dlaczego decydujemy się obejrzeć film

Na jakiej podstawie decydujecie się obejrzeć konkretny film? Skąd się biorą Wasze wybory? Zastanawiałam się ostatnio nad tym kiedy kupowałam bilet w kasie: dlaczego ja właściwie idę na ten film? Spisałam powody, które kierują moimi filmowymi ścieżkami. Ciekawa jestem czy macie jakieś swoje metody, zwyczaje, sposoby na wybór filmu?

1. Nagrody
To absolutnie nie jest najważniejsze, ale ja staram się być w miarę na bieżąco z laureatami najważniejszych festiwali: Cannes, Wenecja, Berlin, Sundance itp. To dlatego jakiś czas temu wybrałam się na „Pietę” Kim Ki-Duka, mimo, że kino azjatyckie jest mi niemal zupełnie obce. Również głównie z powodu Złotych Lwów obejrzałam „Idę”
Co roku urządzam sobie też oscarowy maraton i staram się obejrzeć wszystkie nominowane filmy. Czasem to oczywiście strata czasu, ale zdarza się, że trafiam na film, na który raczej bym się nie wybrała, a który mnie oczarowuje, tak było z „Życiem Pi”.
Kieruję się oczywiście nagrodami, które mają dla mnie znaczenie. No może z wyjątkiem tych od Akademii 😉
2. Ulubiony reżyser
Wiadomo, każdy z nas miał lub ma swoich ulubieńców. Ja na pewno zawsze obejrzę coś nowego od Todda Haynessa, Aronofskiego, Loacha, Hanekego, Cronenberga. Choć to też się oczywiście zmienia. Kiedyś oglądałam każdy film Ozona, a od kilku lat nie widziałam żadnego. 
3. Ulubiony aktor/ka
Jak wyżej, ulubieńcy są i ulubieńcy się zmieniają. U mnie nie zmienia się tylko jeden: Kevin Spacey. Z innymi to jest różnie, śmiałam się ostatnio, że powinni mnie wypisać z fanklubu Ryana Goslinga bo nie widziałam jego 3 ostatnich filmów! Ale wiadomo Gosling czy Fassbender wciąż są w satelicie moich zainteresowań. Zawsze czekam też na nowy projekt Evy Green. 

4. Ekranizacja ulubionej książki/ komiksu/ gry: 
To jest oczywiście ogromne ryzyko konfrontować te dwie sprawy… Obecnie czekam na „Pod Skórą” i „Złodziejkę książek”, która mnie bardzo poruszyła. Bardzo się cieszę, że gra w niej Goeffrey Rush !
Swego czasu obejrzałam „Paraiso Travel” tylko i wyłącznie z powodu książki, gdyby nie to pewnie nie zwróciłabym uwagi na ten film. Z niego pochodzi ta świetna piosenka:
5. Polecenie od przyjaciela/ rodziny/ blogera
Rekomendacja to chyba wciąż najlepsza forma marketingu. Kogo się słuchacie w przypadku wyboru filmów? Bo przecież nie wystarczy, że ktoś jest naszym przyjacielem albo mamą, trzeba żeby miał podobny gust lub dobrze znał nasz. Pewnie nie raz zdarzyło Wam, że się ktoś polecał Wam film zupełnie nie z Waszej bajki. Ja często słucham Was 🙂 A ostatnio wybrałam się na przepiękny film „Proste życie” bo kiedyś polecany był na tym blogu: TU

6. Zapowiedź w kinie 
Gdyby nie świetny trailer „Igrzysk śmierci. W pierścieniu ognia” nie rozważałabym nawet obejrzenie II części tej serii, na której pierwszej odsłonie strasznie się wynudziłam. Film okazał się o wiele lepszy niż jego poprzednik. Zrobienie dobrego trailera to chyba klucz do sukcesu. 
7. Fajny plakat
Plakat może zaintrygować. Ostatnim takim, który zwrócił moją uwagę i wywołał falę domysłów był plakat „Mistrza”. 
8. Recenzja w gazecie
Wiecie już, że ja recenzje czytam przeważnie po seansie. Z jednym wyjątkiem. Uwielbiam mistrzów krótkiej formy. Jeżeli ktoś w kilku zdaniach potrafi streścić film, wydać swój sąd o nim, zachęcić mnie do jego obejrzenia, a wszystko to okrasić błyskotliwym językiem, jestem kupiona. Dlatego zawsze czytam recenzje w Aktiviście, np. te Piotrka Guszkowskiego.

9. Temat 

Od lat ciekawi mnie konflikt irlandzki i oglądam na bieżąco wszystko co się o tym kręci, pisałam o tym TU 

10. Gatunek

Mam słabość do brytyjskiego kina społecznego. Mało u nas tego w kinach, ale jak jest to idę. Zawsze. To chyba wynik studiowania przez 5 lat Nauk Społecznych.


11. Piosenka

Mam taki jeden przypadek. Kiedy jakiś czas temu zespół, który bardzo lubię – Dry the River – ogłosił na swoim FB, że po raz pierwszy napisał piosenkę do filmu, od razu zaznaczyłam go na liście do obejrzenia. Potem doczytałam, że „Mój przyjaciel wróg” to również film reżysera świetnego „Drzewa cytrynowego” i wiedziałam, że muszę go obejrzeć. 
12. Bo nie wypada nie znać

Przyznam się, że ja czasem ulegam takiej presji. Bo ludzie potem będę się pytać: „a widziałaś?”, „a co sądzisz o ?”; „a podobał Ci się?”. Z tego powodu obejrzałam na przykład „Wałęsę. Człowieka z nadziei”. Służba nie drużba. 

13. Kraj pochodzenia

Kiedyś chodziło się na kino włoskie albo rosyjskie. Nie wiem czy teraz wciąż tak jest? Ja oglądam dużo kina francuskiego, zwłaszcza w domu. Może dlatego, że znam język, wiele razy tam byłam i po prostu ten świat jest mi znany. Poza tym uważam, że Francuzi są mistrzami kina obyczajowego. 

14. Muzyka

Nigdy nie wybrałam się na film z powodu kompozytora muzyki. A wy? 

15. Operator 

Za to bardzo często zwracam uwagę na zdjęcia. Jeśli na liście płac jest Ryszard Lenczewski albo Emmanuel Lubezki, treść filmu przestaje być dla mnie najważniejsza. 

16. Z sentymentu


Czyli bo widziałam już 100 razy to obejrzę jeszcze raz. No to u mnie na pewno „Czas zabijania”. Mogę bez końca choć znam NA PAMIĘĆ. 

17. Na poprawę humoru


Zauważyłam, że jest spory procent ludzi, którzy kino traktuje wyłącznie w charakterze rozrywki. Nie lubią w kinie się smucić czy zbytnio wysilać umysłowo. Każdy czasem chce się po prostu bawić. Ja co jakiś czas odtwarzam sobie w tym celu na Youtube sceny z „Kac Vegas”. Zawsze działa! 
18. Żeby sobie popłakać
Mamy czasem takie masochistyczne popędy. Jest nam źle więc chcemy się dobić. Albo jest nam za dobrze więc chcemy przypomnieć sobie, że świat nie jest taki piękny. Chcemy się oczyścić, chcemy tych mokrych chusteczek i rękawów od bluzy. Ja ostatnio płakałam na „W kręgu miłości”. Ale kto na tym nie płakał…?!

19. Żeby przypomnieć sobie jakieś zdarzenia z historii
Zawsze lubiłam historię, ale zawsze też miałam fatalną do niej pamięć. Zdarza mi się obejrzeć coś z powodów czasów, zdarzeń, o których film opowiada. Tak było np. z „Lincolnem”, który mnie się akurat bardzo podobał.

Tu należy pamiętać, że nawet film historyczny może być daleko od faktów historycznych. 
20. Żeby poznać nieznane  
Ostatnio słyszałam teorię, że wielu ludzie wybiera się na filmy o homoseksualnej miłości („Życie Adeli”, „Płynące wieżowce”) w celach edukacyjnych, by dowiedzieć się czegoś o co w normalnym świecie boją lub wstydzą się zapytać. 
21. … lub żeby coś zrozumieć
Myślę, że np. „Social Network” był filmem, który ludziom nieobeznanym z internetowym życiem społecznym mógł naprawdę ten temat przybliżyć i wyjaśnić. 
22. Bo przypadkiem bądź nie byliśmy na planie i chcemy zobaczyć jak to wyszło
Zdarzyło Wam się być przypadkiem bądź celowo na jakimś planie? Ja liczyłam, że mnie to spotka w Nowym Jorku gdzie podobno na każdym roku coś się kręci, ale niestety, chyba trafiłam na złe skrzyżowania 🙁 Byłam za to na planie w Warszawie, była to „Drogówka” i powiem Wam, że scena na planie a scena w filmie to zupełnie inna scena!

                                         można szukać jakiegoś wzoru na wybór właściwego filmu 

23. Ze względu na ulubione zwierzę
Moja mama obejrzy wszystko jeśli występują tam słonie. Najpopularniejszym zwierzęciem, wokół którego buduje się fabuły całych filmów, jest pies. Co ciekawe filmy o psach wcale nie muszą być gniotami, patrz: „Mój przyjaciel Hachiko”. 
24. Żeby się przemóc do filmów, których się nie lubi
Ja jakoś nie lubię filmów kostiumowych. Drażnią mnie te dziwaczne stroje i rozpraszają. Staram się z tym walczyć i skutkiem tej walki był seans „Jane Eyre”. Kiedyś w ogóle nie oglądałam sci-fi, obecnie to jeden z moich ulubionych gatunków. 
25. Bo nie chce nam się czytać książki
To nam się zdarzało w szkole. Kto czytał „Lalkę” jak można było przeczytać jej ekranizację? No dobra, ja akurat przeczytałam. Co nie zmienia faktu, że ekranizacja jest nie mniej wybitna. Ale ostatnio wybrałam się na „Norwegian Wood” bo jakoś nigdy mi nie szło tego przeczytać. Niestety to nie był udany seans. A teraz czekam na „Wadę ukrytą” P.T. Andersona, którą porzuciłam w połowie. Poddałam się.

26. Ulotka 
Bierzecie z kin te małe ulotki, które zawsze są przy kasie? Ja często. Kiedyś trafiły w moje ręce 2 różne ulotki tego samego filmu. Jedna napisana bardzo ogólnie i zimno, druga tak, że od razu zapragnęłam ten film obejrzeć. 
27. Miejsce akcji


U mnie tak było z „Taken 2”. Poszłam na ten film z jednego powodu: Stambuł. Na mojej liście najpiękniejszych miast wciąż na samym topie. Scena pościgu po dachach: mistrzostwo. Ale cały film słaby strasznie! 
28. Na specjalną okazję
Założę się, że wielu z Was ma swoje filmy na Boże Narodzenie, Walentynki, urodziny, rocznicę albo inne ważne daty. Ja już kiedyś pisałam że z Gwiazdką od dzieciństwa kojarzy mi się „Przeminęło z wiatrem”. 
29. Bo mamy taki zwyczaj
Ja mam zwyczaj oglądania w domu strasznych horrorów z moją przyjaciółką i głupich z moją mamą 🙂 Tak jakoś wyszło, mamy już niezłą kolekcję obejrzanych i do obejrzenia. To trochę dziwne bo prawie nigdy nie chodzę na horrory do kina.
30. Akurat leci w TV
Powód stary jak świat! I dobra wymówka. Mnie ostatnio ktoś z niesmakiem zapytał dlaczego obejrzałam jakiś tam film (mówiąc najogólniej niskich lotów) No zdarza się. Kanapa, brzydka pogoda, lenistwo, koc, herbata i oczy bezmyślnie wlepione w pudło. Bywa. Żaden wstyd 😉 
Macie jakieś swoje specjalne wytyczne przy wyborze filmu? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *