Polskim dystrybutorom wciąż brakuje wyobraźni i odwagi by wpuszczać na ekrany, przynajmniej kin studyjnych, niektóre filmy. Tak było z uhonorowanym w 2007 roku główną nagrodą na festiwalu w Berlinie „Małżeństwem Tui”. A przecież tak rzadko mamy możliwość zajrzenia w zupełnie inny świat niż zachodnie stolice, podejrzenia życia ludzi niby tak innych niż my, ale wciąż przecież właśnie takich jak my. Ja widziałam „Małżeństwo Tui” na festiwalu „Filmy świata Ale kino!”, można było go także upolować w ramówce kanału Ale kino!
„Małżeństwo Tui” to film mongolski, z mongolskimi aktorami i w mongolskim języku. Szokiem może być dla europejskiego widza sceneria, w której odgrywa się ta poetycka opowieść. To naprawdę jest inna rzeczywistość: preria, łąki, góry… Zamiast samochodów – konie, zamiast murowanych domów, namioty. I wcale nie dzieje się to 100 lat temu, ale dziś!
Tuya jest wciąż młodą i ładna kobietą, która mieszka z dwóją dzieci i kalekim mężem na bezludnym stepie. Z powodu choroby męża to ona utrzymuje rodzinę. A jest to nie lada wyzwanie, ostre warunki wymagają dużego wysiłku fizycznego i jeszcze większego hartu ducha. Tuya jest bohaterką niezwykle silną i budzącą ogromny podziw. Mimo beznadziejnej sytuacji nie poddaje się, ani też nie nagina żadnych swoich zasad. Jest twarda, czasem niemiła czy oschła, ale jednocześnie pomaga niesfornemu sąsiadowi za każdym razem gdy ten się upije i za nic nie chce oddać kalekiego męża do domu opieki. A byłoby to nawet wskazane, gdyż z powodów materialnych małżeństwo decyduje się na rozwód aby Tuya ponownie mogła wyjść za mąż. Nowy, zdrowy mąż miałby być bowiem wsparciem w utrzymaniu rodziny. Okazuje się, że choć kandydatów będzie wielu, nie będzie to taka prosta sprawa.
Film jest dramatem nie pozbawionym jednak ciepłego humoru i nadziei. Jest też przede wszystkim hołdem złożonym niezłomności kobiet, ich uporowi, wewnętrznej sile i woli walki o dobro najbliższych. I czy zachowuje się tak blondynka z wysokich obcasach z Wisteria Lane czy Mongołka w kożuchu na bezkresnym stepie, wiemy że wgłębi duszy kobiety pod każdą szerokością geograficzną pod tym względem są tak samo uparte.