Ederly

ederly

„Ederly” reż. Piotr Dumała, Polska 2015 

Noc, mała miejscowość, z PKS-u wysiada mężczyzna. Jest zagubiony, nie bardzo wie gdzie się znalazł. Szuka miejscowej parafii gdzie ma zająć się konserwacją zabytków, ale zamiast do kościoła trafia do pięknego dworku w starym stylu. Zostaje zaproszony na kolację i wzięty za zagubionego członka dość osobliwej rodziny. Początkowo zaprzecza, ale ponieważ nikt mu nie wierzy, wchodzi w końcu w buty tego dawno nie widzianego syna, brata, kochanka. Brzmi absurdalnie? A to dopiero początek! 
 

„Zamek” Kafki – ta książka kołatała mi się w głowie przez cały seans „Ederly” i jak się potem okazało podczas spotkania z reżyserem, całkiem słusznie. Dumała inspirował się Kafką skąd wyniósł motyw  postaci zagubionej w nieprzychylnym i obcym jej świecie, na szczęście dla nas okrasił go dużą dawką humoru w stylu Gombrowicza. 
 
Opowieść zrodzona z sennego majaku reżysera przybrała formę wyśnionego, ale wciągającego scenariusza. Akcja filmu dzieje się nigdzie, w wiosce, której nie sposób zlokalizować i nazwać, czy nawet umiejscowić w czasie. Piękne zdjęcia, lokalizacje i plenery oraz doskonała scenografia i kostiumy budują świat, do którego z ochotą wchodzimy i totalnie się w nim zatapiamy.
 
Dumała zrobił film, jakiego się po nim nie spodziewaliśmy: lekki i zabawny. Absurd goni absurd i nikt nam tych absurdów nie wyjaśnia co jest jeszcze lepsze 🙂 Wątki kryminalne, elementy filmu noir dodatkowo budują historię, która nie może mieć rozsądnego rozwiązania.
 
Czy za tą zabawą coś się kryje? Może jest to traktat o poszukiwaniu tożsamości, może o „obcym” i jego stosunku do niego, a może to zwykła satyra na „Ojca Mateusza”? Wybierzecie co chcecie.

To jak dobrze się ten film ogląda jest zasługą świetnej obsady. Mariusz Bonaszewski, za którym bardzo tęsknię na dużym ekranie, perfekcyjnie odnajduje się w roli głównego bohatera, który jest równie zagubiony co widz. Serce widzów skrada natomiast Aleksandra Górska jako przezabawna wredna gosposia. Poza tą dwójką mocno obsadzony jest cały drugi plan.
 

 

„Ederly” to jedna z najlepszych niespodzianek tego roku. Film zupełnie nieprzewidywalny, nieoczywisty i w tak cudownie inteligentny sposób zabawny. Nie wierzyłam, że taka produkacja może u nas powstać: z luzem, uroczym szaleństwem, a przy tym tak wysublimowanym pięknem i porządną realizacją. Jak dla mnie jeden z filmów roku, szczerze i gorąco zachęcam.
 
 
 
Film obejrzałam na Festiwalu Kamera Akcja!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *