Millennium Docs Against Gravity to absolutny top polskich festiwali poświęconych dokumentom. „Czy rozumiesz świat? Czy świat rozumie Ciebie?” – hasło przewodnie tegorocznej edycji świetnie oddaje filozofię tego wydarzenia. Filozofię, która zachęca do spojrzeniu wewnątrz siebie i na to co nas otacza. Zastanowienia się nad tym. Zatrzymania. Przedstawiam moją listę TOP 5, czyli filmów, którą moją wyobraźnię poruszyły najbardziej.
„I młodzi pozostaną”
Najstraszniejsza wojna, która miała być tylko przygodą, a była preludium. Jedna z najdroższych i przełomowych produkcji dokumentalnych ostatnich lat: „I młodzi pozostaną” w reż. Petera Jacksona.
Film powstał na rocznicę 100 lat od zakończenia I wojny światowej oraz jako hołd złożony przez reżysera swojemu dziadkowi, walczącemu na froncie.
Przypomina naszej pamięci Wielką Wojnę, która zmieniła bieg historii i wywarła wpływ na losy świata, jakiego nie można było przewidzieć. 100 lat temu mężczyźni w wieku 19 – 35 lat (a często i młodsi, zgłaszający się sami) szli na nią jak na biwak, by wylądować w piekle, jakie ani wcześniej, ani później nikomu się nie śniło. To ta wojna wyznaczyła to jak później wyglądały kolejne, bo była tak okrutna i potworna, że wymogła ustalenie wojennych zasad.
Jackson wrzuca nas w jej sam środek, pozwala ją zobaczyć i usłyszeć. Bo wojna nie była przecież cicha czy czarno-biała jak pokazują stare archiwa. Używa też historii mówionej – wspomnień uczestników, którzy ze szczegółami opisują wojenną codzienność, swoje wspomnienia i emocje. Daje to niesamowicie wstrząsający efekt.
„Duch Bauhausu”
W tym roku obchodzona jest setna rocznica kultowej niemieckiej szkoły. Jeśli więc wcześniej o niej nie słyszeliście, jest duża szansa, że natraficie gdzieś na książkę, wykład czy film na jej temat. Jeśli interesujecie się designem i architekturą, jeśli w projektowaniu przestrzenie dostrzegacie kształtowanie świata, ten dokument na pewno Was zainteresuje.
Bauhaus powstało po pierwszej wojnie światowej kiedy Europa potrzebowała się odbudować. Zniszczenia były okazją aby zbudować świat i społeczeństwa na nowo. Miasta gwałtownie rosły w siłę, przybywało ludzi. rodziły się nowe idee. Ta szkoła była wyjątkowa. Łączyła artystów z inżynierami, kreatywność z praktycznością.
Dokument nie prowadzi nas za rękę po jej historii, ale daje przekrojowy obraz myśli, która przyświecała jej założycielom i temu jak można ją odnieść dzisiaj. Ukazuje ducha szkoły, ludzi którzy w niej wtedy studiowali, nieszablonowe metody nauczania, niektóre projekty. Mnie film zainspirował by pogrzebać w tym temacie więcej!
„Agnes on Varda”
Pamiętam seans sprzed wielu lat „Cleo 5 do 7”. Byłam absolutnie zafascynowana i jednocześnie nie do końca rozumiałam co dzieje się na ekranie. Tak zaczęła się moja przygoda z Agnes.
W dokumencie Agnes Varda opisuje swoje filmy. Skąd wzięły się niektóre pomysły, koncepcje, inspiracje. Wyłania się z tego obraz artystki – rzemieślniczki. Mającej otwarty umysł i doskonale znającej filmową technikę. Oddającą głos kobietom, kierującej na nie kamerę i eksplorującą ich świat.
To zupełnie bezcenny masterclass z artystką, której autorskie podejście do robienia filmów pchnęło te sztukę w nowym kierunku.
„PJ Harvey. A dog called money”
Zawsze chętnie oglądam dokumenty ukazujące proces twórczy, ze szczególnym uwzględnieniem filmów przedstawiających projektantów mody i muzyków. Uchwycenie momentu kiedy z myśli, inspiracji, pomysłu realizuje się projekt czy piosenka, jest magiczne. Co napędza artystów, twórców, co pobudza ich kreatywność? Jak układają poszczególne kawałki w całość, jak żonglują wieloma małymi elementami, z których finalnie powstaje jedność?
PJ Harvey, artystka, której płytę „White Chalk” uwielbiam, zabrała nas w taką właśnie podróż. Jak powstają jej nuty, jak składa je w utwory, jak koordynuje grę swoich muzyków, jak dyryguje tą machiną tak, że powstaje z niej muzyka. Towarzyszymy zespołowi na próbach, towarzyszymy PJ Harvey na ulicy, podczas podróży od Kosowa, przez Afganistan aż do Waszyngtonu. Obserwuje, słucha, czyta, rozmawia. Czerpie z tego co ją otacza, zagląda w miejsca, z których wyłaniają się historie. Towarzyszenie jej w tym procesie jest jak zaglądanie za kurtynę.
„Kraina miodu”
Wielki zwycięzca Festiwalu skradł nie tylko serca jury, ale i widzów. Moje także 🙂 Nasza planeta potrzebuje harmonii, każdy mały kawałek jest fundamentem czegoś większego. Jeśli tego nie uszanujemy, zbudzimy lawinę. Dlatego właśnie historia pszczelarki mieszkającej w macedońskich górach jest tak ważna.
Dodatkowo jest to przepięknie nakręcony film. Zdjęcia kręcone w zasadzie wyłącznie przy dziennym świetle, operator będący cichym, a jednocześnie nadającym historii kształt obserwatorem i siła otaczającej przyrody, zabierają nas w świat, który powoli odchodzi w zapomnienie.